Pracuję na stanowisku kierownik marketingu Szczecin. Sporo osób mi zazdrości, gdyż ma nieco błędne przeświadczenie o tym, co robię. Dla nich marketing to codziennie picie kawy i przeglądanie wiadomości w Internecie. Zapominają o tym, że jako kierownik marketingu muszę realizować wszystkie założenia strategii marketingowej w firmie. Mało tego co miesiąc mam narzucane tak zwane założenia sprzedażowe. Tak więc miesiąc w miesiąc muszę sprzedać usługi na określoną kwotę. W dobie nieustannie trwającego kryzysu nie jest to szczególnie łatwe, niemniej jednak jestem postawiony przed prostą sytuacją: albo zrealizuję targety albo mogę się pożegnać z premią. Trzeba tu zaznaczyć, że premia to znaczna część moich zarobków, gdyż podstawę mam śmiesznie niską. Nie narzekam, gdyż wiem, że w pozostałych firmach jest jeszcze gorzej. Jakby nie patrzeć, pracuję w korporacji, gdzie dba się o pracownika oraz o jego dobro. Poza tym nie muszę być dyspozycyjny 24 godziny na dobę, a w pracy jestem przez osiem godzin dziennie.