Początki są zawsze trudne, zwłaszcza jeżeli dotyczą pracy. Wiele osób w tym momencie spojrzałoby się na mnie z politowaniem, niemniej jednak wiem, co mówię. Obecnie sporo osób z firmy, uważa, że jestem ważniakiem na stanowisku kierownik marketingu Tychy. Tymczasem sam początek mojej tak zwanej w kariery w firmie wcale nie należał do prostych.
Kiedy tylko przyszedłem do firmy to już pierwszego dnia zauważyłem, że zbyt wielu przyjaciół nie będę w niej miał. Najgorsze było to, że zdecydowana większość traktowała mnie jak wroga. Zostałem od razu wrzucony na głęboką wodę i miałem realizować zadania, o których nie miałem pojęcia. Oczywiście o jakiejkolwiek pomocy mogłem zapomnieć. Szef co prawda wspominał, że osoby z działu pomogą mi w każdej firmie, jednakże były to tylko puste zapewniania. Wyłożyłem się na pierwszym zadaniu i zdecydowanie nie wiedziałem co dalej. Koledzy z działu cieszyli się z mojej porażki i nie marnowali żadnej szansy, by podłożyć mi nogę. W końcu nie wytrzymałem, zwróciłem się o pomoc do szefa. Powiedziałem, że nie mam doświadczenia i proszę o pomoc. Dostałem szansę i umiałem ją wykorzystać. Oczywiście przy odrobinie szczęścia.